sev

sev

poniedziałek, 8 grudnia 2014

"Życie ,którego nikt nie chciał wygrać" cz2

*Cześć !.
To już druga notka więc, czytajcie komętujcie i krytykujcie !

2.
Hermiona jeszcze po kilku chwilach siedzenia na łóżku postanowiła ,że zbierze się w sobie i nie pozwoli ukochanemu walczyć bez niej .
 W końcu to o nią chodziło. To ona miała to czego on chce ,bo w tym przypadku nie chodziło tylko o to, że Snape zakochał się w niej .Voldemort pożądał jej ciała. Podobno było wyjątkowe. Po wojnie rzeczywiście się zmieniło ,było elastyczniejsze,silniejsze i miało właściwość ,której Severus nie umiał wykryć. Coś z otoczenia wniknęło w nią. Nie miała pojęcia co ,ale w tej chwili to nie było najważniejsze .
Hermiona chciała chronić Severusa.
Wybiegła z komnaty i ujrzała zielony błysk i krzyk Czarnego Pana

-Avada Kedavra !

Oczom kobiety ukazał się osuwający po ścianie Severus. Hermiona nie mogła powstrzymać łez płynących z oczu i ogarniającej jej złości. Rzucała zaklęcia nie wybaczalne na wszelakie strony .
Nie mogła się powstrzymać .
Na raz , znikąd wparował Albus Dambeldor ,Minerwa McGonagall i jeszcze paru nauczycieli .Przyłączyli się do walki.
To była chwila dla Hermiony .
Podbiegła do ukochanego i przytuliła martwego już Severusa Snapa do siebie .

-Ty stary dupku !
Obiecałeś...obiecałeś ,że nic ci się nie stanie !
Nic ! -wykrzyczała na polu walki zapłakana kobieta.

Hermiona szlochała w niebo głosy i błagała Merlina ,żeby i ją coś trafiło ,ale nic .Wszystkie zielone wiązki światła ,omijały ją ,tak jakby była nie widzialna .

CND.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz